„Ferdydurke” – forma przeciw wolności: „upupianie” i „przyprawianie gęby” – próba nawiązania do Gombrowicza w opisie mojej szkolnej rzeczywistości. (Szkic)

„Ferdydurke” – forma przeciw wolności: „upupianie” i „przyprawianie
gęby” – próba nawiązania do Gombrowicza w opisie mojej szkolnej rzeczywistości.
(Szkic)

1. Pojęcie „upupiania” i „przyprawiania gęby”
2. Forma przeciw wolności
3. Kompozycja

Poniedziałek, godzina 12:35. Po pasjonującej lekcji religii wszyscy biegiem udajemy
się do sali nr 32. Wyjmujemy książki i powtarzamy: hic, huius, huic, honc, hoc,
czyli ten, tego, temu, z tym, o tym. Jest to jedyna lekcja, kiedy przestajemy
bezczynnie siedzieć, gadać o tym i owym. Nikt nic nie je, wszyscy pilnie i z wypiekami
na twarzy wchłaniają wiedzę. Dzwonek… Oj nareszcie, nareszcie – nasza ulubiona
lekcja łaciny. I za chwilę ona – bóstwo, kapłanka, uosobienie Ateny – mądrej kobiety.
Na głowie ma hełm ozdobny, a ubrana jest w długą pofałdowaną szatę opadającą do
stóp. Z uśmiechem zaprasza nas do sali. Wchodzimy… Siadamy… Nasza bogini sprawdza
obecność. Co dziwne, wszyscy są – no bo przecież ŁACINA. I… i nadchodzi ten moment
– trzeba powtórzyć zaimki względne. No i można się było spodziewać – las rąk.
Sorka jest zachwycona. Każdego chciałaby uszczęśliwić, ale niestety tylko jedna
osoba, wybraniec, może być wprowadzony w bramy raju. A wszyscy by tak chcieli…
No i w końcu tym szczęśliwcem została Ola. Wstała i superfajowo wyrzuciła z siebie
wszystkie zaimki. Nie zająknęła się ani razu, strzelała hicami, illami jak z procy.
I dostanie swoje – z pewnością pionę. Oj nie… zaczekajcie! Nie, to nie będzie
żadna tam piątka, oj nie… To coś innego, to… szóstka. Ola zbladła, siada oniemiała,
jest tak szczęśliwa jak aniołki w niebie… Ale to przecież nie koniec. Teraz dopiero
przechodzimy do meritum lekcji. Nadchodzi coś niezwykłego, cudownego, zarąbistego.
Jest… jest… jest… to tekst o przyjaźni do przetłumaczenia. Na same tylko słowa
naszego magistra filologii klasycznej, że zamierzamy na chwilę zająć się czytanką,
w klasie zaczyna być zupełnie jak na jarmarku. Dziewczyny krzyczą jak przekupy,
chłopaki są bardziej bezpośredni… Oj! Dzieje się coś nieprzewidywalnego. Jarek
rzuca się na Krzyśka, aby tylko zlikwidować konkurenta do translatorki. Ja też
nie pozostaję obojętny na jego kuksańce. Ale cóż „inter duos litigantes tertius
gaudet”, czyli „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. I tym razem wygrywa
Magda Dumna, wstaje z podniesioną głową, zadowolona, że dopięła swego. Z zapałem,
a wręcz z mistrzowskim talentem «transkrybuje» tekst. Nie chce przerwać, nikomu
innemu dać szansy, no cóż – kto pierwszy, ten lepszy. Wygrała… Lekcja się kończy.
Niektórzy z nas wychodzą zawiedzeni, smutni. Tak chcieli się wykazać. Aśka Kowalska
z Iwoną wyją z rozpaczy. Od roku nie udało im się wziąć czynnego udziału w lekcji.
Są na skraju załamania, gdyż tak bardzo kochają ten «lingua latina». Inni mówią
do cholery, dlaczego nie ja, dlaczego? Drudzy zaś uśmiechnięci, pełni optymizmu
patrzą w przyszłość… Bo przecież już za dwa dni… środa – kolejne spotkanie ze
starożytnością i z naszą Ateną, która unosi się w tym momencie w niedostępne dla
nas, boskie przestworza Olimpu.
Kompozycja „Ferdydurke”
Po opowieści „o szkole” zaczynają się dwa rozdziały wtrącone bez żadnego związku
z fabułą: rozdział „Filidor dzieckiem podszyty” oraz „Przedmowa do Filidora dziecka
podszytego”. Fabuła dzieli się na trzy wyraźnie wyodrębnione części. Część pierwsza
rozgrywa się w mieszkaniu Józia jeszcze dorosłego i w szkole, część druga – w
mieszkaniu państwa Młodziaków, u których Józio znalazł się na stancji, część trzecia
na wsi, ukazuje wędrówkę bohaterów i ich pobyt we dworze. Każda z tych części
dzieli się na epizody, na pozór swobodnie wtrącane, lecz dalej każdy z nich okazuje
się niezbędny z punktu widzenia rozwoju akcji, każdy stanowi element prowadzonej
przez bohatera gry.
[AS]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *