Jaka jest prawda F. Kafki o egzystencjalnym zagubieniu współczesnego człowieka? (szkic)

Życiorys F. Kafki – człowieka zamkniętego w ciasnym kręgu
własnych zahamowań i kompleksów, poczucia niższości wobec świata i ubezwłasnowolnienia
przez „wszechmocną” rodzinę, wskazuje, że mamy tu do czynienia z jednostką wyjątkowo
wrażliwą.

Swe zagubienie i lęki przelewa Kafka na karty powieści „Proces”, tworząc
koszmarny obraz rzeczywistości rządzonej przez nieznany i obojętny trybunał,
gniotącej człowieka w jego i tak już wąskich ramach marnej egzystencji.
Józef K. w spokoju pędzi swój żywot urzędnika. W pewnym momencie absurdalne
wydarzenie – proces wstrząsa jego życiem. Od tej pory biedny Józef czuje, że
wszystko jest przeciw niemu, nieznana ręka kieruje toczącym się o nie wiadomo
co procesem. Józef K. stopniowo traci wiarę w siebie, własną niewinność. Podlega
bezlitosnemu procesowi eliminacji z systemu. Bohater, którego starania spełzają
na niczym, odczuwa powoli własną bezradność i bezsens takiego życia, w którym
jest się podmiotem, całkowicie uwikłanym w machinie procesu. Autor zadaje pytanie:
gdzie leży prawda o ludzkiej egzystencji? Czy jesteśmy w stanie przewidzieć
wyroki owego nieznanego trybunału? Kim, lub czym on jest? Tę tematykę podejmuje
w swym eseju: „Jeśli Boga nie ma?” L. Kołakowski. Na podstawie metaforycznej
wymowy „Procesu”, autor eseju wnioskuje, iż owym obojętnym trybunałem jest Bóg,
o ile w ogóle istnieje. Człowiek otoczony obojętnością, czuje się więc całkowicie
zagubiony i osamotniony. Parabola losów Józefa K. jest więc odbiciem egzystencji
każdego z nas – tak więc wynika z zamysłu Kafki. Według autora „Procesu”, każdy
człowiek skazany jest na życie w trudzie i męce już od momentu narodzin. Jest
to ciągły proces, a jego wyrok, który i tak nieuchronnie nadejdzie, tylko nie
wiemy kiedy, to śmierć. Kafka postuluje więc koszmar egzystencji człowieka w
ciasnym świecie, wciąż zmniejszającym swe rozmiary, budzącym klaustrofobiczne
lęki, pośród innych ludzi, upodabniających się do szarych przedmiotów. Tę bolesną
prawdę zdaje się potwierdzać fakt, iż coraz więcej wśród nas ludzi wyobcowanych,
jednostek niezwykle wrażliwych. A my płyniemy szarą masą, unicestwiając wszelką
inność.
Myślę, że jedyne wyjście z takiej sytuacji i tego pojmowania świata, leży w
filozofii chrześcijańskiej.
[PG]

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *