Obraz wroga i stosunek do niego w utworach romantycznych

 

W okresie zaborów nie cały naród rosyjski był dla Polaków
wrogiem. Za bezpośredniego nieprzyjaciela uważano Carat, czyli Cara i jego najbliższych
urzędników. Tych ludzi polscy artyści oceniali bardzo surowo, krytykowali za
karierowiczostwo, okrucieństwo, bezwzględność i chciwość. W ten sposób przedstawiony
został senator Nowosilcow w III cz. „Dziadów” w „Widzeniu Senatora”. Senatorowi
śni się, że dostał od Cara pismo będące symbolem jego łaski. Daje mu to tytuł
książęcy, order i pieniądze. Dworzanie nienawidzą go, ale się go boją. W chwilę
później śni się mu, że stracił te zaszczyty, a wówczas wszyscy się od niego
odwracają. Nowosilcow, chcąc wkraść się w łaski władcy, rozpoczął masowe aresztowania
polskich patriotów. Jego gorliwość spowodowała, że był przez Polaków szczególnie
znienawidzony. O tym, że senator był człowiekiem nieuczciwym i zakłamanym, świadczy
jego postępowanie z Rollisonową i kupcem Kanisynem. Sympatią narodu polskiego
nie cieszył się także koronowany w 1829 r. na króla Polski Car Mikołaj I i jego
starszy brat Konstanty. Mikołaj, mimo, iż formalnie jest władcą Królestwa Polskiego,
nienawidzi Polaków, gardzi nimi, ale także boi się ich. Car uważa Polskę za
umarłą, pokonaną. Chce zdobyć Europę, pokonać wszystkich, mieć władzę absolutną.
Jest władcą despotycznym, niechętnie ulega prośbom nawet własnego brata. Konstanty,
który był naczelnym wodzem wojska i namiestnikiem w Królestwie poprosił Cara
o uniewinnienie Kordiana. Mikołaj nie chciał wyrazić zgody i między braćmi doszło
do kłótni, w której obaj demaskują swoją naturę i swoje charaktery. Mają na
sumieniu morderstwa, którymi nawzajem się szantażują. Konstanty był człowiekiem
gwałtownym, okrutnym i wybuchowym. Po koronacji Książę, wychodząc z kościoła,
uderzył kobietę z dzieckiem na ręku. Zamienił Królestwo w państwo policyjne,
stworzył sieć donosicieli i szpiegów, którzy bezustannie śledzili Polaków. Car
i jego urzędnicy obawiali się spisków, kolejnych powstań narodowo-wyzwoleńczych
i starali się do nich nie dopuścić. Podczas koronacji w tłumie obserwującym
uroczystość było wielu tajniaków podsłuchujących i podpatrujących reakcje Polaków.
Mimo, że Słowacki bardzo surowo ocenił Konstantego dostrzegł w nim także pozytywną
cechę. Wprawdzie książę obrażał Kordiana i drwił z niego po nieudanym zamachu,
dał mu znikomą szansę na ocalenie, obiecał bowiem, że jeśli Kordian przeskoczy
na koniu piramidę ułożoną z karabinów z osadzonymi na nich ostrzem do góry bagnetami
to daruje mu życie. Konstanty cenił ludzi odważnych, skłonnych do podjęcia najwyższego
ryzyka, chciał także dotrzymać słowa i dlatego pokłócił się z Carem. Urzędnicy
Cara brali przykład ze swego władcy, starali mu się przypodobać gorliwością
w gnębieniu Polaków. Niewątpliwie takim człowiekiem był major Płut z „Pana Tadeusza”.
Był on chciwy, gwałtowny, nienawidził Polaków.

„Ha, pany Polaki
Ja was nauczę buntu! Ha, szlachta łajdaki.”

Mściwy i nieuczciwy, kiedyś Dobrzyński oskarżył go o okradzenie kasy pułku.
Płut chciał wziąć odwet na szlachcicu.

„Skrzywdzili mnie, a co? Wpadł w me szpony szlachciura.”

Nadużywał alkoholu, był kłótliwy arogancki. Dla kariery przechrzcił się, z Polaka
stał się zagorzałym Moskalem. Polscy poeci romantyczni dostrzegali, że Carat
gnębi i wykorzystuje naród Polski jak własnych poddanych. Mickiewicz w „Reducie
Ordona” potępił Cara, który jest tchórzem i despotą. Nie interesuje się losem
swego narodu, dla własnych korzyści i ambicji wysyła swoich żołnierzy do walki
na śmierć i życie. Nie mają oni możliwości odwrotu, boją się bezwzględnego władcy,
bez namysłu wypełniają jego rozkazy. Car, ukazany w tym utworze, jest człowiekiem
okrutnym, kapryśnym, nieodpowiedzialnym. Władca Rosji, który powinien dbać o
swój naród, rządzić nim w spokoju i dostatku, wznieca wojny, nie ma litości
dla swoich poddanych. Za każde nieposłuszeństwo ich karząc.

„Car dziwi się – ze strachu drżą Petersburszczany,
Car gniewa się – ze strachu mrą jego dworzany;
Ale sypią się wojska, których Bóg i wiara
Jest Car – Car gniewny: umrzem, rozweselim Cara!”

Podobny obraz Cara, jego urzędników i żołnierzy znajdujemy w utworze Mickiewicza
„Przegląd Wojska”. Na ogromnym placu w Petersburgu Car Piotr I dokonywał przeglądu
wojska. Najpierw słychać bębny, a potem maszerują kolumny wojsk, za nimi ze
świtą wjeżdża Car. Mimo że dzień był mroźny, przegląd trwał długo. Po zakończeniu
defilady na placu pozostało dwudziestu zmaltretowanych żołnierzy. Jeden został
stratowany, drugi miał złamaną nogę, ale cierpiał w milczeniu, gdyż taki otrzymał
rozkaz. Inny natomiast żołnierz ze złamanym ramieniem krzyczał z bólu i złorzeczył
Carowi. Był to Litwin siłą wcielony do rosyjskiej armii, któremu dowódca celowo
dał dzikiego konia. Na placu pozostał także zamarznięty chłop – oficerski sługa,
który pilnował palta swego pana. Poecie żal umęczonego narodu, oskarża Cara
o bezduszność, próżność i okrucieństwo, krytycznie się także wypowiada o świcie
władcy: generałach, dworzanach, ambasadorach. Wszyscy mają znaczenie tylko wtedy,
gdy są w łaskach u Cara. Starają się więc przypodobać mu, zdobyć jego sympatię.
Nawet wysłannicy obcych państw, Niemcy czy Francuzi wychwalają Piotra Wielkiego,
jego mądrość, siłę i odwagę, a kpią z Napoleona. Car od dziecka przygotowywany
był do rządzenia krajem za pomocą biczy i szabli. Jednak w armii carskiej byli
także ludzie wrażliwi, szanujący inne narody, pragnący żyć w spokoju i przyjaźni.
Niewątpliwie takim człowiekiem był kapitan Ryków, który był przyjaźnie nastawiony
do Polaków, cenił ich waleczność i gościnność, lubił kulturę i tradycję. Próbował
nawet bronić szlachtę przed zemstą majora Płuta, usiłował nakłonić go do zgody
i pobłażliwości. Chociaż nic nie wskórał udowodnił, że jest człowiekiem szlachetnym
i odważnym.

„Oj, wy Lachy! Ojczyzna! ja to wszystko czuję,
Ja Ryków; Car tak każę, a ja was żałuję,
Co nam do Lachów? Niech Moskwa dla Moskala,
Polska dla Lacha; ale cóż? Car nie pozwala.”

Prześladowania polskich patriotów były tak okrutne, że nawet wśród rosyjskich
żołnierzy budzą żal i litość.
„Żołnierz przyszedł i podjął z ziemi jego ciało, niósł w kibitkę na ręku, ale
ręką drugą tajemnie łzy ocierał” – postawa żołnierza uczestniczącego przy wywozie
polskich studentów na Sybir (III cz. „Dziadów”). Niektórzy żołnierze starali
się nawet pomóc polskim więźniom (Kapral – III cz. „Dziadów”). Poeta współczuje
Rosjanom bezwzględnie uciskanym i wykorzystywanym przez Cara. Uważa, że wszystkie
narody ciemiężone przez despotów powinny wyzwolić się spod ich mocy. Mickiewicz
dał wyraz tym demokratycznym ideom w wierszu „Do Przyjaciół Moskali”. Utwór
dedykowany jest narodowi rosyjskiemu, w którym poeta wzywa do walki z caratem.
Mickiewicz składa hołd rosyjskim rewolucjonistom Rylejewowi i Bestużewowi, którzy
poświęcili się walce z despotyzmem. Artysta krytykuje carskich służalców, uważa,
że ich obłuda i karierowiczostwo są dla nich hańbą. Poeta wspomina czasy kiedy
sam będąc w mocy Cara nie mógł go głośno potępiać.

„Pókim był w okuciach, pełzając milczkiem jak wąż,
Łudziłem despotę”.

Teraz może swoje myśli jasno wyrazić i otwarcie nawoływać do wystąpienia przeciwko
tyranowi. Uważa, że musi dojść do walki z Caratem, skargi i złorzeczenia niczego
nie zmienią. Wzywa do solidarności Polaków i Rosjan, gdyż tylko wspólnymi siłami
mogą coś zdziałać. Przemawia przez niego ból i rozpacz z powodu prześladowań
w Królestwie. Ten wiersz ma być apelem do działania.
[ET]

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *