„Za jakimi cechami społeczeństwa, w którym żyjesz tęskniłbyś najbardziej ?”

 

Każdy człowiek „przywiązany” jest do
miejsca, w którym żyje dłuższy czas, w którym się wychował i w którym coś przeżył.
Jedni nie mogą wytrzymać bez spojrzenia na szare podwórko za oknem, inni bez
ulicznego gwaru lub sąsiedztwa… Każdy ma coś, z czym jest mocno związany. Przebywając
za granicami kraju z pewnością brakowałoby mi wielu rzeczy. Pamiętam, że gdy
wyjeżdżam na wakacje, mimo nowych pięknych krajobrazów, tęsknię za Warszawą.
Przez chwilę cieszę się cudownym otoczeniem, ale później przypominam sobie tysiące
drobiazgów urozmaicających mi codzienność. Sądzę, że przebywając dłuższy czas
w innym kraju, nie czułabym się dobrze. Ciężko byłoby przyzwyczaić się do nowego
otoczenia i zapomnieć o starych znajomych. Brakowałoby mi ojczystego języka,
który brzmi sto razy ładniej niż inne. Tęskniłabym za ulicami Warszawy, za Starówką,
gdzie rzeczywistość jest jak świat bajki i nawet za takimi szczegółami jak hejnał
mariacki rozbrzmiewający codziennie o dwunastej w polskim radiu. Życie w innym
miejscu nie byłoby prawdziwym życiem. Przypominałabym latarnika z noweli H.
Sienkiewicza, samotnie siedzącego na tarasie i z łzą w oku czytającego „Pana
Tadeusza”. Tęskniłabym za wszystkim, na co kiedyś nie zwracałam uwagi, co wydawało
mi się oczywiste. Wiem, że źle czułabym się będąc w obcym miejscu o odmiennych
zwyczajach i kulturze. Wszystko byłoby dzikie i niedostępne, gorsze niż to,
co znałam do tej pory. Sądzę, że nigdy się nie przeprowadzę na stałe za granicę.

[ET]

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *