Cierpienie i ofiara jednostki i zbiorowości w twórczości romantyków.

 

W romantyzmie cierpienie i ofiara jednostki i zbiorowości są wartościami pozytywnymi.

Poprzez mesjanistyczne zestawienie z ofiarą Chrystusa,
ci, którzy cierpią w dobrej sprawie są nobilitowani, stają się bohaterami narodowymi.
Cierpienie i ofiara mają moc odkupicielską, czy to dla pojedynczej osoby, gdzie
są one karą za grzechy (np. Hrabia Henryk, czy Ksiądz Robak przeżywają bardziej
duchowe męczarnie, wyrzuty sumienia, zmiany charakteru) albo dla zbiorowości.
Grupa młodzieży uniwersyteckiej spiskująca przeciwko zaborcy zostaje pojmana,
uwięziona i skazana za swoje patriotyczne przekonania. Swoją postawą dają dobry
przykład całemu społeczeństwu, udowadniają, że cierpienie i ofiara dla ojczyzny
nie są zbyt ciężkie, a odzyskanie niepodległości jest dobrem najwyższym, dla
którego warto się poświęcić.
Mickiewicz w III cz. „Dziadów” celowo ukazuje buntowników jako ludzi bardzo
młodych, jeszcze dzieci, aby podkreślić niewinny charakter tej ofiary.
Jan Sobolewski opowiada:

„Małe chłopcy, znędzniałe, wszyscy jak rekruci
Z golonymi głowami; – na nogach okuci.
Biedne chłopcy – najmłodszy, 10 lat, nieboże,”
O Janczewskim:
„Ten przed rokiem swawolny, ładny chłopczyk mały”.

Portret cierpiącej młodzieży jest szczególnie piękny:
– są to ludzie młodzi, ale kochający ojczyznę, gotowi poświęcić za nią życie,
– braterscy, pełni życzliwości, szacunku dla siebie, odpowiedzialni (Zan jako
przywódca spiskowców chciał poświęcić się, biorąc wszystkie winy na siebie,
aby uwolnić towarzyszy),
– szlachetni, pełni współczucia dla innych, odważni (Ich młody wiek i wielkość
cierpień potrafiły wzruszyć nawet rosyjskiego żołnierza).
Ponieważ Polska była pod zaborami, a celem Polaków było odzyskanie niepodległości
Mickiewicz nawołuje polskie kobiety – matki do wychowywania swych dzieci na
bojowników o wolność. W wierszu „Do Matki Polki” autor twierdzi, że następne
pokolenia muszą być przygotowane do cierpienia. Matki mają uczyć swoje dzieci
cierpienia, które nieodłącznie związane jest z polskim patriotyzmem. Następne
pokolenia uczą się na przykładach swoich przodków, poświęcenie nie idzie na
marne, z krwi pomordowanych wyrosną mściciele i wskrzesiciele narodu.

„Ach Panie! To nasze dzieci,
Tam na północ – Panie, Panie!
Takiż to los ich – wygnanie!
I dasz ich wszystkich wygubić za młodu,
I pokolenie nasze zatracisz do końca? –
Patrz! – ha! – to dziecię uszło – rośnie – to
obrońca!
Wskrzesiciel narodu”

Cierpiał cały naród gnębiony przez zaborcę. Ludzie szczególnie wrażliwi, wyjątkowi
indywidualiści nie mogli obojętnie na to patrzeć. Pełni wiary we własne siły
bądź zrozpaczeni otaczającą ich rzeczywistością podejmowali samotną walkę ze
złem. Poświęcali swe osobiste szczęście, życie dla dobra powszechnego.
Młody Litwin, Walter Alf przeradza się w Konrada Wallenroda. Ta zmiana symbolizuje
podjęcie przez bohatera walki o osłabienie i złamanie potęgi wroga. Porzuca
szczęście rodzinne.

„Szczęścia w domu nie znalazł,
Bo go nie było w ojczyźnie.”

Podejmuje samotną, skrytobójczą walkę, która była niezgodna z jego rycerskim
kodeksem i przyniosła mu klęskę moralną.

„Musicie bowiem wiedzieć, że są dwa rodzaje walki…
Trzeba być lisem… i lwem.”

Gustaw bohater III cz. „Dziadów”, romantyczny kochanek, zawiedziony, nieszczęśliwy
przemienia się w bojownika o sprawę narodową – Konrada. Przemiana dokonuje się
w celi więziennej, gdzie przebywają spiskowcy. Gotowy jest do największego poświęcenia,
czuje w sobie siły i możliwości aby zbawić naród, jest wyjątkowy. Patriota,
buntownik przyjmuje postawę prometejską. Dla dobra narodu i państwa gotów jest
zmierzyć się nawet z samym Bogiem, którego uważa za symbol mądrości, a nie miłości.
Sam bohater kieruje się uczuciem, sądzi, że moc serca jest ogromna, dużo większa
niż potęga rozumu. Domaga się od Boga „rządu dusz”.
Kordian Słowackiego jest osobą bardzo skomplikowaną, młodzieńcem nadwrażliwym.
Jego młodość była pasmem rozczarowań: – zakończonym próbą samobójstwa. Kordian
poszukiwał idei, myśli przewodniej, która nadałaby sens jego życiu. Odnalazł
ją na szczycie Mont Blanc, gdy postanowił poświęcić się dla ojczyzny. To cierpienie
towarzyszące pracy spiskowej, ofiara jaką złożył Kordian narodowi były uwznioślone
szlachetnym celem, który przyświecał bohaterowi. Prywatne, młodzieńcze rozterki
Kordiana miały na niego wpływ destrukcyjny, czego świadectwem jest próba samobójstwa.
Dla tych, którzy w swoim życiu skrzywdzili innego człowieka cierpienie i ofiara
stanowią pokutę za grzechy. Bohater „Pana Tadeusza” Jacek Soplica z zemsty zabił
Stolnika Horeszkę i stwierdził, że:

„Zły przykład dla Ojczyzny, zachętę do zdrady
Trzeba było okupić dobrymi przykłady
Krwią, poświęceniem się.”

Przemienia się w Księdza Robaka i jako cichy i pokorny emisariusz w największej
tajemnicy, przygotowuje powstanie na Litwie.
Hrabia Henryk z „Nie-boskiej komedii” w młodości nie potrafił docenić ważnych
wartości. Pozował wówczas na romantycznego poetę i zrezygnował z życia rodzinnego
odchodząc za zjawą-poezją. Dopiero, gdy zawiódł się, dostrzegłszy pozorną piękność
widma, powrócił do domu, ale na szczęście rodzinne było już za późno. Jego żona
ciężko zachorowała, później zmarła, a syn Orcio był poetą dotkniętym kalectwem.
Wówczas Henryk szuka innej idei, dla której mógłby się poświęcić i staje na
czele obozu arystokratycznego walczącego z rewolucjonistami. Hrabia przeżywa
męczarnie, dręczą go wyrzuty sumienia. Kiedy patrzy na swoje dziecko, czuje
się odpowiedzialny za jego nieszczęście. Jego cierpienia są karą za wcześniejsze
grzechy. Aby odkupić swoją duszę poświęca się. Do końca pozostaje wierny beznadziejnej
walce i ginie. W życiu człowieka cierpienie jest nieuniknione, dotyka każdego
człowieka, który kocha kogoś lub coś, nie jest obojętny na otaczający go świat.
To cierpienie nie jest postrzegane jako zło lecz jako dopełnienie ludzkiej egzystencji.
Ktoś kto był egoistą, nigdy nie zaznał cierpienia nie może zaznać spokoju po
śmierci, a nawet może być potępiony przez Boga. Chór duchów osądza Hrabiego
Henryka w lochach zamku słowami:

„Za to, że nic nie kochał,
Nic nie czcił prócz siebie i myśli twoich,
Potępion jesteś, potępion na wieki.”

Muszą również cierpieć po śmierci duszyczki niewinnych dzieci Józia i Rózi oraz
dziewczyny, bohaterów II cz. „Dziadów”, bo według ludowych wierzeń:

„Kto nie doznał goryczy ni razu,
Ten nie dozna słodyczy w niebie.”

PODSUMOWANIE
Gustaw-Konrad
Ks. Robak: cierpienie jako wyrzuty sumienia
„Do Matki Polki” – Manifest. Przygotować pokolenia do cierpienia.
Konrad Wallenrod – porzucenie szczęścia rodzinnego dla idei.
H. Henryk – cierpienie jako kara.
[ET]

Komentarz
Poprawne zrozumienie tematu. Dobra analiza i interpretacja
materiału bardziej jednak w odniesieniu do jednostki.
Brak omówienia roli cierpienia i ofiary w życiu zbiorowości. Nieliczne błędy
stylistyczne i interpunkcyjne.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *