Dobra komedia powinna bawić, uczyć i wychowywać. Czy „Zemsta” Aleksandra Fredry spełnia to zadanie?

    Zanim przejdę do właściwej odpowiedzi na
pytanie zawarte w temacie pracy, chciałbym zauważyć, że komedia wcale nie musi
uczyć i wychowywać, żeby mogła zostać uznana za dobrą. W moim odczuciu najważniejsze
w komedii jest to, czy potrafi ona rozbawić czytelnika lub widza. Elementy dydaktyczne,
które mają nas skłonić do refleksji, są oczywiście możliwe, ale nie niezbędne.

W przypadku utworu Aleksandra Fredry nie ma najmniejszych wątpliwości
co do jednego: czytelnik wyśmienicie bawi się od początku do końca. Fredro zasłużenie
cieszy się sławą jednego z największych polskich komediopisarzy. Ukazuje postacie
i sytuacje, które nie mogą nie wzbudzić uśmiechu u największego nawet ponuraka.

Szczególnie śmieszą niektóre, bardzo wyolbrzymione cechy charakterów postaci na
tle nieistotnych w gruncie rzeczy konfliktów, jakie się pomiędzy nimi rozgrywają.
Cześnik i Rejent toczący spór o prawo do naprawy niszczejącego muru, dzielącego
zamek na dwie części, gotowi są do wszelkich możliwych podstępów i forteli, aby
tylko pokonać przeciwnika. Ważne jest zwycięstwo nad nie lubianym sąsiadem, zaś
rzekoma istota konfliktu, czyli mur, jest tylko pretekstem do walki.
Równie zabawne są sercowe kłopoty bohaterów „Zemsty”. Starania Wacława o rękę
Klary, zabiegi Cześnika o małżeństwo z Podstoliną czy wreszcie niecne intrygi
Rejenta wplątują bohaterów w szereg niezwykłych sytuacji, choć ostatecznie wszystko
szczęśliwie się kończy.
Utwór Fredry może bawić na wielu płaszczyznach. Źródłem ogromnej
wesołości jest język „Zemsty”, zaś jako przykład niech posłużą rozmowy Klary z
Papkinem lub sytuacja, gdy Cześnik dyktuje Dyndalskiemu list do Wacława. Dialogi
są niezwykle żywe i barwne, język postaci zróżnicowany, często zdarzają się zaskakujące
bądź niekonwencjonalne wyrażenia.
Czy zaś dzieło Fredry uczy czegoś dzisiejszego czytelnika? Z całą pewnością jego
wymowa była nieco silniejsza w momencie powstania. To przecież szlacheckie kłótnie
doprowadziły w znacznej mierze do upadku Rzeczypospolitej w XVIII wieku. Polska
wciąż znajdowała się pod zaborami, dlatego utwór Fredry można było odczytać jako
nawoływanie do zgody w narodzie. Z drugiej jednak strony „Zemstę” można interpretować
w sposób bardziej uniwersalny. Przywary głównych bohaterów dziś są równie popularne
jak były niegdyś, a najlepszych przykładów dostarczają choćby gazety codzienne.
Fredro, posługując się subtelnym humorem, wskazuje na niedoskonałości naszego
charakteru, skłaniając do chwili refleksji i zadumy. Czytelnik „Zemsty” może czasem
ze zdziwieniem zauważyć również u siebie te cechy, z których tak chętnie się śmieje
podczas lektury utworu, a to już pierwszy krok do pracy nad samym sobą. Nie ulega
wątpliwości, że „Zemsta” pozwala nam spojrzeć na nas samych z pewnego dystansu,
niezbędnego do właściwej samooceny. Jest to niezwykle istotne, gdyż wielu ludzi
traktuje siebie z nadmierną powagą, przesłaniającą im ich rzeczywisty obraz w
oczach innych.
Okazuje się, że Fredro był nie tylko wielkim kpiarzem, ale
również w pewnym sensie moralistą. Z całą pewnością śmiech publiczności sprawiał
mu radość, ale równie ważna była refleksja, jaka przychodzi po poznaniu perypetii
bohaterów „Zemsty”. Fredro wykorzystał znaną zasadę, że wychowywać można dużo
skuteczniej poprzez śmiech i ukazywanie pewnych spraw w krzywym zwierciadle niż
poprzez nagany i kazania.
[ML]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *