Wzór religijny i świecki w literaturze średniowiecza
Terminem „wiek średni” określamy czasy dzielące starożytność
od odrodzenia, czyli okres od upadku państwa zachodniorzymskiego (476 r.) aż
do końca XV wieku. W średniowieczu wyodrębnia się trzy okresy: wczesne średniowiecze
tj. V-X wiek, rozkwit epoki: XI-XIII wiek i zmierzch – XIV-XV w.
W średniowieczu
rozpowszechnił się w Europie ustrój feudalny, który przyniósł podział społeczeństw
na stany, różniące się między sobą pozycją społeczną i uprawnieniami. W takich
warunkach historycznych rozwinęła się na obszarach łacińskiego chrześcijaństwa,
pozostającego w zasięgu kościelnej władzy papieża, ponadnarodowa, uniwersalna
kultura średniowieczna.
Uniwersalizm kultury przejawiał się w pojmowaniu świata, w sposobie myślenia,
ideałach, nauce, sztuce i literaturze. Społeczeństwo pojmowano jako organizm
złożony ze stanów pełniących określone funkcje społeczne. Naczelne – uprzywilejowane
miejsce w ustalonej hierarchii – zajmowały dwa stany: rycerstwo, przekształcające
się w XIII-XIV wieku w szlachtę oraz duchowieństwo. Mieszczanie i chłopi tworzyli
stany niższe. Stąd krzyż i miecz stały się symbolami epoki.
Temu społecznemu porządkowi odpowiadał porządek moralny, który opierał się na
jednolitej idei zwanej teocentryzmem, czyli podporządkowaniu spraw ludzkich
Bogu. Miało to służyć człowiekowi w osiągnięciu szczęścia wiecznego po śmierci.
Nauka, literatura i sztuka odgrywały służebną rolę wobec Kościoła. Zyskał on
ogromne znaczenie i zabiegał o umocnienie swej wyższości nad instytucjami świeckimi.
W rywalizacji o władzę i wpływy dochodziło do ostrych zatargów, a nawet bitew,
między cesarstwem a papiestwem.
W średniowieczu wykształciły się dwa główne typy wyidealizowanych wzorów osobowych,
które zresztą w pewnym stopniu wzajemnie na siebie oddziaływały.
W pierwszym z nich znajdowały odbicie feudalne wyobrażenia o doskonałym rycerzu
chrześcijańskim. Rycerz doskonały – to człowiek waleczny i mężny, wierny swemu
panu i Kościołowi, dbający o cześć i honor, żądny wojennych przygód i płynącej
z nich sławy. Jest on także osobnikiem szlachetnym wobec kobiet. Rycerza obowiązywał
kodeks: zespół norm, zasad, reguł i przepisów dotyczących określonej dziedziny
życia. Uchybienie im uważano za poważną obrazę.
W atmosferze kultury rycerskiej rozwijała się epika, w której znalazły odzwierciedlenie
ideały i obyczaje epoki. Najbujniej rozwinęła się ona we Francji. Tam zrodziła
się „Pieśń o Rolandzie”, która pochodzi z połowy XII wieku i jest pierwszą epopeją
naszej ery. Autor jest nieznany, rękopis obejmuje 291 strof i ma przejrzystą
kompozycję trójdzielną: wstęp – opisuje przygotowanie zasadzki przez zdrajcę
Ganelona; rozwinięcie przedstawia bohaterską walkę i śmierć Rolanda oraz jego
towarzyszy; zakończenie ukazuje zemstę króla Karola Wielkiego na Saracenach
za śmierć Rolanda.
Z biegiem lat postać Rolanda stała się legendą, bowiem w trzy wieki później,
w okresie wypraw krzyżowych, stał się on wzorem chrześcijańskiego rycerza, a
równocześnie uosobieniem ówczesnego ideału świeckiego.
Z okresu średniowiecza pochodzą także inne eposy rycerskie, a mianowicie: „O
królu Arturze i rycerzach okrągłego stołu”, jak również epopeja wschodnia „Słowo
o wyprawie Igora” (utwór staroruski z XII wieku).
Z biegiem czasu epika rycerska ulega ewolucji. Coraz popularniejsze stają się
historie nieszczęśliwej miłości, miłosnego trójkąta czy miłości do grobowej
deski. Nie wiadomo dokładnie, w którym roku i gdzie powstała legenda o Tristanie
i Izoldzie. Jest to przede wszystkim utwór opowiadający o nieszczęśliwej, tragicznej
miłości dwojga ludzi. Wypity przez pomyłkę napój miłosny połączył ich serca
na zawsze, jednak Izolda musiała zostać żoną króla Marka, pana i władcy Tristana.
Miłość okazuje się silniejsza od wszelkich przeszkód i niebezpieczeństw; koniec
historii jest łatwy do przewidzenia – on, wygnany z kraju, umiera od ran i z
żalu za ukochaną, a jej pęka serce z rozpaczy po śmierci kochanka. Dopiero po
ich śmierci miłość triumfuje. Z grobu Tristana wyrasta głóg i wnika do grobu
Izoldy. W ten sposób powstał wzór idealnego kochanka. Prawdziwa miłość jest
tu wieczna i niezniszczalna. Wydaje mi się jednak, iż wzorzec kochanka, jako
pewna modyfikacja wzorca idealnego rycerza, jest tu mniej istotny. W końcu nie
każdy rycerz musi być kochankiem, jak w „Dziejach Tristana i Izoldy”, za to
każdy potencjalny Tristan powinien być wzorowym rycerzem…
Elitarną odmianę ideału świeckiego stanowi wzór dobrego władcy, tj. księcia
lub króla. Wzory takie odnajdujemy w kronikach pisanych zazwyczaj po łacinie,
modnym stylem, który polegał na stosowaniu prozy rytmicznej i rymowanej. Zgodnie
z ówczesną konwencją pisarską kronikom nadawano układ chronologiczny, a cechowały
je: brak krytycyzmu przy wykorzystywaniu zapisek i ustnych informacji oraz skłonność
do fikcji, polegająca na wprowadzaniu nieautentycznych umów, listów, pism i
opowieści.
Kroniki charakteryzował dydaktyzm, czyli pouczanie i moralizowanie, a także
panegiryzm, czyli przesadne wychwalanie. Miały one utrwalać pamięć o głośnych
wydarzeniach i sławić wybitne osobistości, a przy tym pouczać.
Spośród zachowanych dzieł tego rodzaju wyróżnia się nasza najstarsza kronika
Galla Anonima. O samym autorze nic dokładnego nie wiadomo, poza tym, że był
cudzoziemcem, prawdopodobnie zakonnikiem benedyktyńskim, rodem z Francji lub
Włoch, przybyłym na początku XII w. do Polski z Węgier. Tworząc kronikę, opierał
się głównie na informacjach ustnych i szeroko omówił czasy panowania Bolesława
Krzywoustego. Kronikę zakończył na 1113 roku.
W utworze przedstawił dwa wizerunki doskonałych władców: Bolesława Chrobrego,
jako wzór dobrego króla i Bolesława Krzywoustego, jako wzór władcy rycerza-wojownika.
Asceci i święci stanowią w średniowieczu wzory religijne, które powstały w klimacie
teocentryzmu. Człowiek wybierający drogę ascezy, tj. ucieczkę od uciech i wygód
życia ziemskiego, umartwianie się, doskonalenie w cnocie i pobożności, miał
osiągnąć dwa cele: z jednej strony zapewnić sobie szczęście wieczne po śmierci
oraz zdobyć aureolę świętości, z drugiej zaś – wielką sławę i uwielbienie ze
strony wiernych. Nic więc dziwnego, że obok epiki rycerskiej, kronik dziejów,
rozwijało się żywotopisarstwo (hagiografia). Żywoty ascetów i świętych ujmowano
w literackie, idealizujące biografie, uzupełniane opowieściami o cudach. Poza
żywotami tworzono wierszowane legendy, które, podobnie jak eposy rycerskie,
również śpiewano.
W Polsce zachowała się „Legenda o świętym Aleksym”, nieznanego autora z drugiej
połowy XV w., będąca przeróbką z łaciny. Bohater jej od XI wieku otoczony był
kultem i uznany za godny naśladowania przykład świętego. Złożył śluby czystości,
porzucił dom rodzinny i wiódł życie bezdomnego tułacza, ascety, żebraka. Kiedy
Aleksy zmarł, dzwony same zaczęły dzwonić, ludzi uzdrawiał zapach płynący z
jego ciała.
Średniowiecze rozpowszechniało alegorię śmierci pod postacią kościotrupa z kosą
w ręku. Taki jej obraz pojawia się w malarstwie i w literaturze.
Wizerunek śmierci miał przypominać o znikomości życia i ostrzegać: „Pamiętaj,
że umrzesz” (memento mori). Literackim przykładem jest wiersz anonimowego
autora, noszący tytuł „Rozmowa mistrza Polikarpa ze śmiercią”. Śmierć opisana
obrazowo, jak na przykład we fragmencie: „Upadł ci jej koniec nosa, z oczy płynie
krwawa rosa”, przechwala się swoją wszechwładzą – grozi wszystkim bez względu
na płeć, stan i pozycję społeczną, wypominając przy tym każdemu jego przewinienia.
Średniowiecze stworzyło „własną” wizję Boga jako skrupulatnego sędziego, który
doskonale zapamiętuje ludzkie grzechy i surowo za nie karze. Możliwe – przynajmniej
moim zdaniem – że ten stan rzeczy był podtrzymywany przez kapłanów, którym łatwiej
było kierować w pewnym stopniu zastraszonym ludem. Widzę tu analogię do starożytnego
Egiptu. W państwie tym prawie cała wiedza spoczywała w rękach kapłanów, którzy
de facto rządzili krajem.
Nic więc dziwnego, że człowiek tej epoki za swój ideał uznawał ascetę – dobrowolnie
wyrzekającego się szczęścia ziemskiego po to, aby po śmierci zasłużyć na niebo.
Prosił zatem o łaskę Boga za pośrednictwem Bogurodzicy i Jana Chrzciciela, jak
to ma miejsce w religijnej pieśni lirycznej, wzorowanej na podniosłych, łacińskich
hymnach kościelnych. Taką właśnie pieśnią jest „Bogurodzica”, która stała się
pierwszym naszym hymnem narodowym, pieśnią ojczystą, i charakter ten zachowała
do XVI wieku. Jest pieśnią-modlitwą skierowaną do Syna Bożego. Wyraża pragnienia
ludzkie zgodne z duchem epoki: bogobojnego, coraz dostatniejszego życia na ziemi
i szczęścia wiecznego po śmierci.
Czas powstania pieśni jest sporny. Ostatnio przyjmuje się wiek XII/XIII jako
przypuszczalny czas powstania oryginału obejmującego dwie najstarsze zwrotki.
„Bogurodzica” jest także pierwszym naszym drukowanym utworem poetyckim, a zamieszczona
została na wstępie „zbioru praw Królestwa Polskiego”, czyli Statutu Łaskiego,
wydanego w 1506 r.
Jak podaje Jan Długosz – „Bogurodzicę” śpiewało rycerstwo przed wielkimi bitwami,
takimi jak: pod Grunwaldem, Warną i Chocimiem, co świadczyło o jej narodowym
charakterze.
Z punktu widzenia językoznawcy można stwierdzić, iż omawiana pieśń zawiera wyrazy
stare – archaizmy, jak na przykład „zbożny” – bogaty, dostatni, „sławiena” –
wsławiona, „zwolena” – wybrana, „przebyt” – przebywanie. Każda strofa pieśni
zaczyna się dwoma wierszami dłuższymi, po nich następują krótsze, zaś strofy
kończą się jakby refrenem, słowami w języku greckim – „Kyrie elejson”, co znaczy
„Panie, zmiłuj się”.
Znaczącą rolę w kształtowaniu postaw ludzi średniowiecza odegrała filozofia.
Święty Augustyn, żyjący na przełomie IV i V wieku, uważany jest za najwybitniejszego
teoretyka chrześcijaństwa. Sądził, że poznać Boga można przez wiarę, a nie przez
rozum. Święty Tomasz z Akwinu, żyjący w XIII wieku, głosił, iż należy oddzielić
wiedzę od wiary i dziedzinę rozumu od zakresu objawienia. Sądził, iż rozum może
poznać wiele atrybutów Boga, ale są prawdy dla niego niedostępne, na przykład
tajemnica Trójcy Świętej, grzechu pierworodnego, zmartwychwstania Chrystusa.
Święty Franciszek z Asyżu, który żył na przełomie XII i XIII wieku, zapoczątkował
ruch odnowy moralnej, kładł nacisk na pokorę i ubóstwo. Zwracał uwagę na związek
człowieka z przyrodą, co daje według niego radość życia.
Za umowną datę upadku średniowiecza przyjmuje się rok 1492, w którym Krzysztof
Kolumb odkrywa Amerykę. Można znaleźć jeszcze inną datę końca opisywanej epoki,
a mianowicie 1543 r. – zdobycie Konstantynopola przez Turków.
Warto jeszcze raz zaznaczyć, że światopogląd ludzi średniowiecza, kultura, literatura,
malarstwo, muzyka, architektura były podporządkowane wzorcom narzuconym przez
Kościół i nosiły cechy powszechności, czyli uniwersalizmu.
[TL]