„Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają” – W. Szekspir.

Literacki obraz świata i człowieka w dowolnie wybranych utworach.

Literatura od zawsze interesowała się człowiekiem, jego losami i problemami,
z którymi się borykał. Znalazło to odzwierciedlenie w wielu utworach powstających
na przełomie wieków. Różnie ukazują one człowieka, niektóre jako jednostkę wybitną
lub jako szarego śmiertelnika będącego tylko tłem dla toczących się wydarzeń.
Przypatrując się uważniej literackiemu obrazowi postaci i rzeczywistości w jakiej
się znajdują, myślę, że możemy zauważyć pewną prawidłowość, a mianowicie, iż
„świat jest jakby teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają”.
Przytaczając słowa W. Szekspira miąłem na myśli ciągłe zmiany osobowości człowieka,
jego zachowań i sytuacji w jakich znajduje się. Podobnie w teatrze, wraz ze
zmianą scenerii widzimy często innych aktorów starających się dostosować do
zaistniałych warunków. Natomiast po zakończeniu życia-spektaklu, odchodzą, pozostawiając
po sobie jedynie marną cząstkę swego istnienia w pamięci innych.
Taka właśnie sytuacja została opisana w „Medalionach” Z. Nałkowskiej, gdzie
autorka ukazała ogrom zbrodni hitlerowskich. Jej celem było oddanie hołdu wszystkim
pomordowanym ofiarom faszyzmu. Medaliony to umieszczane na nagrobkach portrety
zmarłych mające uwiecznić pamięć o nich, przedłużyć ich pobyt wśród żywych.
Autorka ukazała świat, w którym ludzie byli nieludzko traktowani, stykali się
ze śmiercią, stającą się codziennością, co doprowadziło do zaniku moralności.
Doskonale to widzi na przykładzie opowiadania „Profesor Spanner”, który wyznaje,
że nie wiedział, iż produkowanie mydła z ludzkiego tłuszczu jest niemoralne.
W innym natomiast opowiadaniu pt. „Dno” rozmówczynią narratorki jest stara kobieta,
była więźniarka Pawiaka. Wspomina bicie i katowanie aresztowanych, doświadczenia
medyczne na ludziach, przymusową pracę, doprowadzanie więźniów do kanibalizmu.
Jest to na pewno przerażający obraz świata i człowieka. Nałkowska mówi, że pewne
warunki, sytuacje ekstremalne mogą zmusić nas do nieprawdopodobnych czynów,
przesunąć granice możliwości ludzkiego działania. To, co w zwykłej rzeczywistości
jest niemoralne, w trudnych okolicznościach zostają usprawiedliwione.
Zupełnie inaczej przedstawione są realia okresu odrodzenia. Tu człowiek nie
był poniżany, ale znalazł się w centrum zainteresowania. Przejawiał aktywność
życiową, chciał się kształcić, by móc poznać wszystko co go otacza. Za humanistę
uznawano osobę, która znała sztuki piękne, była wykształcona, posiadała dar
tworzenia. Swe cechy rozwijała dzięki studiom nad filozofią, polityką i sztuką.
W epoce odrodzenia świadomość polityczna i patriotyczna polskich myślicieli
była wysoka. Sprawy kraju zajmowały w twórczości szesnastowiecznej ważne miejsce.
Poeci uważali, że jeżeli zajdzie potrzeba oddania życia za ojczyznę, to prawdziwy
patriota zrobi to bez wahania. W „Pieśni XII” J. Kochanowski wyraźnie podkreśla:
„A jeśli komu droga otwarta do nieba, tym co służą ojczyźnie”. Bóg, honor, ojczyzna
– to odwieczne wartości, których człowiek powinien strzec. Podobnie jak staropolski
poeta sądzę, że służba ojczyźnie powinna być bezinteresowna, wypływająca z wnętrza
istoty ludzkiej.
Ten literacki obraz świata jest piękny i przepełniony ideałami, jednak w dzisiejszej
rzeczywistości nie znajduje odzwierciedlenia. Myślę, że współcześni ludzie inaczej
pojmują patriotyzm, o ile w ogóle go rozumieją. Dziś chyba niewielu oddałoby
życie za kraj. Kwestia obrony ojczyzny odeszła na dalszy plan, gdyż nie istnieje
realne zagrożenie naszej państwowości, a my skupiliśmy się na nieustannym bogaceniu,
zarówno materialnym, jak i duchowym – np. przez podróże.
Podobnie było w epoce pozytywizmu, gdzie praca była miarą wartości człowieka.
Jeżeli chcielibyśmy dowiedzieć się czegoś więcej o realiach tamtego okresu nie
sposób tu nie wymienić „Lalki” B. Prusa. To znakomita książka ukazująca nam
popowstaniową rzeczywistość. Ówcześni ludzie, którzy wyrazili przekonanie, iż
walka z zaborcą jest bezcelowa, skupili się na pracy organicznej i pracy u podstaw.
Te hasła niewątpliwie realizował Stanisław Wokulski – osoba zawdzięczająca swą
fortunę ciężkiej i wytrwałej pracy. W swoim życiu na pierwszym miejscu postawił
naukę, pracę i chęć ciągłego kształcenia się. Jako przedstawiciel rodzącego
się nurtu pozytywistycznego pałał entuzjazmem do wszelkiego postępu.
Jest to według mnie jak najbardziej pozytywny obraz człowieka, który potrafił
znaleźć się w ówczesnej rzeczywistości. Podobnie jak Wokulski uważam, że każdy
z nas powinien się kształcić i pracować na miarę potrzeb własnych i społeczeństwa.
Ludzie pokroju Wokulskiego sprawiają, iż świat zdąża ku dalszemu rozwojowi technicznemu
i umysłowemu, co niewątpliwie pozwala nam na coraz większy zasób wiedzy i poszerzanie
horyzontów myślowych.
Byłbym nawet skłonny utożsamić się z bohaterem „Lalki B. Prusa, gdyby nie fakt,
iż właśnie on – jednostka z pozoru silna i wytrwała, postać inna niż dotychczas
poznane przeze mnie osobowości literatury – wpadł w druzgocące sidła miłości
panny Izabeli Łęckiej. Od tej pory stał się zupełnie innym człowiekiem. Odrzucił
swe podstawowe pragnienia i za wszelką cenę dążył do zdobycia ukochanej kobiety
będącej jedynym pragnieniem jego życia. Tym samym zniszczył swoją pasję i pracę,
której poświęcił tak mnóstwo czasu i wysiłku. Wokulski stał się pozytywistą
z duszą romantyka, osobą przeciwstawiającą się swoim zasadom postępowania. Wcześniejsze
odrzucenie od siebie kobiety – jego utrapienia, z pewnością pokazałoby jego
prawdziwą wartość jako pozytywistycznego mężczyzny. Niestety, stał się romantykiem,
popełnił samobójstwo i tym samym stracił moje uznanie. Ujawnił się w nim człowiek
słaby i niewytrwały.
Nawiązując do romantycznej osobowości bohatera „Lalki” przypomina mi się postawa
typowa dla okresu pierwszej połowy XIX w. Był to czas zrywów narodowowyzwoleńczych
i walki o polskość. W literaturze pisarze uznali, że długo panujące przekonania,
które sprawiają, iż człowiek twardo stąpa po ziemi, muszą ustąpić nowemu, rodzącemu
się spojrzeniu na świat. W tej nowej rzeczywistości ludzie byliby wrażliwi na
toczące się wydarzenia oraz umiejący patrzeć na to, co się dzieje dookoła sercem,
a nie według zasad napisanych w mądrych księgach.
Twórcą, który stara się obudzić w nas uczucia i sentyment jest Adam Mickiewicz.
W wierszu pt. „Romantyczność” zawarł jakby przewodnią myśl całej epoki: „Miej
serce i patrzaj w serce”. Wieszcz ukazuje wyższość „czucia i wiary nad „mędrca
szkiełkiem i okiem”. Człowiek kierujący się tymi zasadami staje się romantykiem,
nie ma racjonalnego spojrzenia na świat, podejmuje decyzje pod wpływem impulsu,
jest przesadnie uczuciowy. Konsekwencje tego są często tragiczne, czego dowodem
jest bohater tytułowy Giaur z powieści poetyckiej G. Byrona. Gdy przybywa do
Grecji zakochuje się w jednej z żon Hassana. Jak przystało na miłość romantyczną,
jest to uczucie krótkie, nietrwałe i burzliwe. Zrozpaczony Giaur dowiedziawszy
się stracie swej ukochanej przez je męża, zabija go w walce. Jednak dalej jest
zrozpaczony i wstępuje do klasztoru, gdzie żałując swego czynu przeżywa cierpienia
duchowe, aż do śmierci.
Jest to typowy obraz literacki bohatera romantycznego owianego tajemniczością
i zagadkowością. Nic nie wiemy o pochodzeniu Giaura, jego prawdziwym imieniu,
życiu i wcześniejszych poczynaniach. Jednak wraz ze swoim przybyciem do Grecji
ujawnia się jako bohater romantyczny i narusza istniejący porządek powodując
udrękę swoją i innych. kieruje się własnymi potrzebami stając się w ten sposób
indywidualistą. Czy taka postawa może być akceptowana przez innych? Czy tego
typu jednostki powinny być wzorem do naśladowania? Wydaje mi się, że nie. Otóż
czasy epoki romantyzmu wymagały od ludzi silnych charakterów, waleczności i
rozsądku. Doskonale to pokazała Wiosna Ludów w całej Europie. Powstania narodowowyzwoleńcze
upadały, gdyż brak w nich było zdecydowanego działania. Pojawili się ludzie
pokroju Giaura, którzy działali pod wpływem impulsu i „patrzyli sercem”. To
spowodowało, iż nie mogli przewidzieć tragicznych skutków swych wystąpień. Pochłonęły
one wiele tysięcy ofiar i pociągnęły za sobą represje. Doskonałym przykładem
jest polskie powstanie styczniowe w 1863 r. stłumione krwawo przez Rosję.
Te fakty wskazują, jak zgubny skutek ma kierowanie się pod wpływem głosu serca.
Zarówno literackie postaci i te rzeczywiste poniosły klęskę, co może być przestrogą
dla późniejszych pokoleń. Również pozytywista Wokulski zaprzepaścił swe życie
działając w myśl romantycznych zasad.
W przeciwieństwie do A. Mickiewicza uważam, że nie powinniśmy w naszym postępowaniu
przekładać wrażliwego poznania świata nad racjonalne, ponieważ byłoby to dla
nas zgubne. Ta fantastyczna rzeczywistość istnieje tylko w ludzkiej wyobraźni
powodując utopijne postrzeganie świata. Wszyscy romantycy to osoby żyjące w
„innym wymiarze”,jednostki nie potrafiące się przystosować do codziennych zmagań
z losem.
Niestety, przypatrując się dalej literaturze spotykamy się z osobowościami o
podobnej charakterystyce. Są to dekadenci, przedstawiciele młodopolskiego nurtu.
Ten okres w pisarstwie uznawany jest za epokę poezji. Liryka schyłku wieku ukazywała
nastroje rozgoryczenia, szukała ucieczki od świata, próbowała znaleźć w nim
jakieś wartości w epoce objętej powszechnym kryzysem głoszonych dotąd idei.
Zdaniem poetów świat jest nie do wytrzymania i trzeba od niego odejść. Ucieczka
w sztukę, pejzaż, miłość i marzycielstwo to sposoby wypróbowane już przez romantyków.
W Młodej Polsce sięgano jeszcze często po narkotyki. Nowością było odkrycie
nowych krajobrazów – góry – i obecności w nich patrzącego. Obrazy wywoływały
emocje i wzruszenie.
I tak obok charakterystycznego impresjonizmu pojawił się nowy kierunek w okresie
popozytywistycznym. Był to dekadentyzm, który mówił, że kultura europejska weszła
w fazę schyłkową, a poczucie końca świata wywoływało smutek, melancholię i pesymizm.
Koniec wieku wpłynął na przyjęcie określonej postawy przez jednostkę: bierności,
poczucia niemocy, braku wiary. Typowym przedstawicielem tego nurtu był K. Przerwa
Tetmajer. W wierszu pt. „Koniec wieku XIX” poeta postawił człowiekowi końca
wieku, który jest bezsilny i udręczony istnieniem, dziesięć pytań. Są to propozycje
przyjęcia określonej postawy wobec życia: modlitwa, walka, rozpacz, rezygnacja
itd. Każda z nich spotyka się z negatywną postawą jednostki przekonanej o bezskuteczności
jakiegokolwiek czynu lub reakcji.
Utwór jest „zlepkiem” pytań nękających człowieka końca wieku i mimo, iż wie
on już prawie wszystko, nie potrafi przyjąć jednoznacznej postawy. Jest to przykład
bezradności nauki, techniki i rozumu wobec podstawowych pytań o cel istnienia.
W wierszu tym K. P. Tetmajer wyraził nastroje zwątpienia i poczucia braku wartości,
które wywołują smutek i pesymizm. Utwór jest przykładem na wielki wpływ poetów
na kształtowanie się świadomości ludzi. Jest to bardzo przygnębiający obraz
świata i człowieka.
Rozpatrując realia poszczególnych epok oraz postawy jednostek w jakich się znalazły,
myślę, że można porównać „świat do teatru, a ludzi do aktorów, którzy kolejno
wchodzą i znikają”.
My wszyscy zmuszeni jesteśmy do przystosowania się do warunków jakie stworzyła
nam rzeczywistość. W kolejnych okresach czasu, podobnie jak aktorzy, przybieraliśmy
różne postawy wobec życia. Jednak po wypełnieniu naszej misji danej przez Boga
odchodziliśmy w przeszłość stając się kolejnym dowodem na to, jak otaczający
świat wykorzystał nas w pokazaniu różnorodności nowych postaw i zachowań. Sądzę,
że człowiek w swej naturze pozostał ten sam, tylko stwarza pozory, iż ukazuje
światu swój inny obraz. Dlatego zgadzam się ze słowami Szekspira mówiącymi:
„Świat jest teatrem, aktorami ludzie , którzy kolejno wchodzą i znikają”. To
sprawia , że obraz świata i człowieka w utworach literackich jest zmienny, a
przez to ciekawszy.
[TL]

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *