Troska o losy ojczyzny w twórczości Jana Kochanowskiego.
Jan Kochanowski, wielki polski poeta okresu renesansu, tworzył
w czasach trudnych dla Rzeczpospolitej. Bezkrólewie panujące po śmierci Zygmunta
Augusta oraz krótki i burzliwy okres rządów Henryka Walezego wykorzystali wrogowie
Polski. Iwan Groźny rozpoczął działania wojenne przeciwko Inflantom, a Tatarzy
kilkakrotnie pustoszyli Podole. Kres zapędom nieprzyjaciela położyła dopiero
w 1576 r. elekcja księcia siedmiogrodzkiego Stefana Batorego na króla Polski.
Choć w grudniu 1575 r. Kochanowski wraz ze swoimi przyjaciółmi – Mikołajem Firlejem
i Piotrem Kłoczkowskim, podpisał akt elekcji cesarza Maksymiliana, to wkrótce
jednak pogodził się z objęciem tronu przez Stefana Batorego i dał temu świadectwo
w licznych wypowiedziach poetyckich. Poeta czarnoleski stawiał swemu nowemu
władcy żądania płynące z patriotycznej troski o dobro państwa i narodu:
„Niech zgoi dawne rany Rzeczpospolitej
Obywateli sprzeczne umysły złagodzi,
I w nienawiści ślepej zapalczywych
Ze sobą, znowu pogodzi”.
Najpiękniejsze utwory polityczne Kochanowskiego powstały w czasie, gdy przebywał
on na dworze królewskim i znał dobrze ważne sprawy państwowe.
Po powrocie do kraju, najważniejsze swe dzieła pisał w języku polskim, składając
w ten sposób dowód pełnej świadomości narodowej i głębokiego patriotyzmu. Patriotyzm
ten wyraził się w pierwszych utworach politycznych („Zgoda”, „Satyr” i „Wróżki”),
które poruszały problemy ważne z punktu widzenia interesów całego narodu, jak
sprawy obrony granic, silnej władzy królewskiej itp. Przeniesienie się ze zgiełku
dworskiego życia w zacisze Czarnolasu nie wpłynęło na zerwanie związku poety
z aktualnymi sprawami politycznymi. Bowiem ilekroć Rzeczpospolita znajduje się
w niebezpieczeństwie, jak już podczas wspomnianego napadu Tatarów na Podole
w 1575 r., brzmi ważki głos Kochanowskiego, wzywający naród do wypełnienia obowiązków
obywatelskich:
„Skujmy talerze na talary, skujmy,
A żołnierzowi pieniądz gotujmy”.
W swej słynnej „Pieśni o spustoszeniu Podola”, poeta z Czarnolasu nie ogranicza
się tylko do biadania nad losem ojczyzny, który spoczywa w rękach swarliwej
i zadufanej w sobie szlachty. Owszem, perswaduje jej, że siedząc w domowych
pieleszach i opływając w zbytkach naraża ojczyznę na hańbę, ale wysuwa gotowe
koncepcje rozwiązania zaistniałej sytuacji. Sugeruje mianowicie stworzenie zaciężnego
wojska, które sprawniej i szybciej rozprawiłoby się z Tatarami niż pospolite
ruszenie. Utwór kończą więc dające wiele do myślenia słowa:
„Cieszy mię rym: «Polak mądr po szkodzie»,
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi”.
Widząc rosnącą prywatę magnatów, warcholstwo szlachty, poeta występuje z kolei
w „Odprawie posłów greckich” z surową krytyką parlamentaryzmu polskiego i ostrzeżeniem
przed groźnymi skutkami rozkładu moralności obywatelskiej. Do polskich senatorów
i posłów zwraca się w słowach Chóru:
„Wy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie,
a ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie (…)”.
Polską młodzież piętnuje w monologu Ulissesa:
„O nierządne królestwo i zginienia bliskie (…)”.
Król Priam wreszcie przez swoją chwiejność i brak zdecydowania przypomina króla
Zygmunta Augusta, który zwłaszcza wobec sporów religijnych przechylał się raz
na tę, to znów na inną stronę.
Kochanowski, jako średniozamożny szlachcic, był szczególnie wrażliwy na wszelkie
działania magnatów zmierzające do przejęcia w swoje ręce faktycznej władzy w
Rzeczpospolitej. Zabiegi te miały sprawić, że pomimo istnienia formalnych gwarancji
demokracji szlacheckiej w postaci sejmu, wolnej elekcji, konieczności podejmowania
wszelkich uchwał jednocześnie i przywilejów adresowanych do stanu szlacheckiego
jako całość, w rzeczywistości krajem rządziłoby kilka najpotężniejszych rodów,
dzieląc między siebie urzędy i dochody z królewszczyzn:
„Gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość
Ma miejsce, ale wszystko złotem kupić można”.
Tym samym „Odprawa posłów greckich” nie traciła na aktualności również w innych
epokach, z naszymi czasami włącznie. Przekazuje bowiem poeta w utworze wiele
prawd ogólnych odnoszących się do życia zbiorowego, a tymi przede wszystkim
są, że państwo, w którym jakaś grupa lub osoba stawia swój interes ponad prawem
i sprawiedliwością musi upaść.
Kochanowski głosił radość życia, domagał się swobody wypowiadania własnych myśli
i uczuć. W wyżej wymienionych utworach jawi się on nam nie jako lubujący się
w pięknie epikurejczyk, ale odpowiedzialny za losy swego państwa i świadomy
obywatel. Prawdziwy humanista – to przede wszystkim człowiek pełniący służbę
społeczną, służący rodakom i ojczyźnie:
„A jeśli komu droga otwarta do nieba – tym, co służą ojczyźnie.”
[PG]