„Kraj lat dziecinnych, on zawsze zostanie święty i czysty jak pierwsze kochanie”. Najbliższa ojczyzna inspiracją dzieł pisarzy.
Wszyscy z nas kiedyś byli dziećmi. Dorośliśmy, a czasy
dzieciństwa zazwyczaj wydają nam się czasem najwspanialszym, pełnym przygód
i cudownych przeżyć. Dom babci, ogród u dziadka, przedszkole, trzepak na podwórku,
to wszystko kojarzy nam się z chwilami beztroskiej zabawy. Niezapomniany smak
konfitur cioci Zosi, zapach świeżo upieczonego placka drożdżowego – to najmilsze
wspomnienia. Owe wspomnienie, wraz ze stronami rodzinnymi, przyjaciółmi, znajomymi,
rodziną – to nasza „mała ojczyzna”. Pierwsze uczucia, więzi, miejsca
bliskie sercu, o których mówi się z czułością, to również ta ukochana mała ojczyzna.
Nie bez powodu powstają Towarzystwa Przyjaciół Wilna czy Lwowa, bo przecież
ich członkowie wciąż pamiętają swoje ukochane miejsca, a w dodatku chcą by inni
również o nich nie zapomnieli. Każdy z nas ma taką „małą ojczyznę”,
podobnie jak każdy z nas ma „wielką ojczyznę”. Wszyscy bowiem jesteśmy
obywatelami jakiegoś państwa. My Polacy za ojczyznę mamy Polskę. Dziś jesteśmy
państwem niepodległym, ale w czasach zaborów, czy wojen, polskość była czymś
wartościowym, czymś o czym się myślało. Rodzice uczyli wtedy swoje dzieci ojczystego
języka, wiary swoich przodków, by dziecko mogło nazywać się Polakiem. Ta „duża
ojczyzna” jest nam przypisana, choć zdarza się, że ludzie zmieniają kraj
zamieszkania i wtedy mają ojczyznę duchową (kraj, w którym się wychowali) i
ojczyznę paszportową – tę, w której mieszkają.
Poeci, jako ludzie nadzwyczaj wrażliwi, wiele miejsca w swoich dziełach poświęcali
ojczyźnie, zarówno tej małej, jak i wielkiej. Z niebywałym wzruszeniem o ukochanej
Wileńszczyźnie pisał w „Panu Tadeuszu” Adam Mickiewicz. Sama inwokacja
„Litwo Ojczyzno moja” świadczy o emocjonalnym podejściu poety do ukochanej
„małej ojczyzny”. Tu bowiem się wychował, tu studiował i stąd musiał
udać się na emigrację i tułaczkę po świecie. Motto owej pracy „Kraj lat
dziecinnych, on zawsze zostanie święty i czysty jak pierwsze kochanie”
pochodzi z „Epilogu” „Pana Tadeusza i najdobitniej pokazuje stosunek
wieszcza do miejsca swojego dzieciństwa i młodości. Ten kraj był dla piszącego
zjawiskiem idealnym, wręcz świętym, którego nic nie mogło skalać. Cała epopeja
napisana jest ku chwale Litwy, ku upamiętnieniu tego wspaniałego miejsca, by
rodacy pod zaborami mogli choć na kartach tego poematu odnaleźć wspomnienia
wolnej ojczyzny sprzed lat.
Podobnie w „Konradzie Wallenrodzie” Mickiewicz przedstawił historię
Litwy, jej walki z Krzyżakami, upamiętniając czasy zwycięskich wojen Litwinów.
Folklor okolic Nowogródka, urodę okolicy, wierzenia tamtejszych ludzi, legendy
przedstawił natomiast Mickiewicz w „Balladach i romansach”. Tuchanowicze
upamiętnił wieszcz w utworach poświęconych swojej tragicznej miłości do Maryli
Wereszczakówny, jak na przykład „Do M” i „Dziady” część
IV. Ukochana ojczyzna była wciąż w pamięci Mickiewicza. W wieku dojrzałym napisał
jeden z liryków lozańskich „Polały się łzy”, pokazujący jego tęsknotę
za krajem z powodu niemożności powrotu z emigracji.
Śladami Adama Mickiewicza poszedł Czesław Miłosz, który w dzieciństwie wiódł
życie wśród lasów wileńskich. Kulturę tamtych terenów, obyczaje przedstawił
on w powieści „Dolina Issy”. Akcja tej powieści rozgrywa się po I
wojnie światowej na niepodległej już Litwie. Urzekający obraz natury – przyrody
dzikiej, pierwotnej, to główny temat powieści. Dojrzewanie głównego bohatera
Tomasza Sarkonta odbywa się wśród tej natury i poprzez rozpoznawanie praw przyrody.
To właśnie jest „mała ojczyzna” dla Miłosza.
Dla Stefana Żeromskiego natomiast „małą ojczyzną” była ziemia kielecka.
Swoje losy z lat dziecięcych przedstawił autor w „Syzyfowych pracach”
na przykładzie losów głównego bohatera Marcina Borowicza. Taka sama bowiem była
droga edukacji młodego Żeromskiego i Borowicza – od wiejskiej szkoły do kieleckiego
gimnazjum. Obaj poddawania byli zabiegom rusyfikacji w gimnazjum w Klerykowie.
To, co Żeromski zapamiętał z opowieści zasłyszanych w dzieciństwie, opisał w
„Wiernej rzece” i noweli „Rozdziobią nas kruki i wrony”.
Sprawa dotyczyła motywu powstania styczniowego, o którym wielu bliskich mu ludzi
w ojczyźnie mówiło. Dlatego też Żeromski zawsze odznaczał się wielkim sentymentem
dla powstańców, zawsze podziwiając ich odwagę i waleczność.
Okolice Kalisza, to natomiast „kraj lat dziecinnych” Marii Dąbrowskiej.
Pamięci tej okolicy dała pisarka wyraz przede wszystkim w powieści „Noce
i dnie”. Serbinów, w którym mieszkali Barbara i Bogumił Niechcic, stanowił
odzwierciedlenie Rusowa – rodowej miejscowości Dąbrowskiej.
Eliza Orzeszkowa za „małą ojczyznę” miała Milkowszczyznę, szeroko
ukazaną w powieści „Nad Niemnem”. Cała roślinność ukochanej okolicy,
jej folklor, pieśni, tradycje, obyczaje są opisane na kartach tej powieści:
„Od pagórków leśnych i łąk zielonych, szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych”
jak pisze autorka cytując słowa Mickiewicza. Do tego kult mogiły Jana i Cecylii
protoplastów rodu Bohatyrowiczów, czy kult pracy oraz patriotyzm ujawniający
się w zabieganiu o polską ziemię, to odbicie świata z lat młodości Orzeszkowej.
Nawet fakt historyczny dotyczący powstania styczniowego ma swoje miejsce w powieści.
Pamięć o nim wyraża się wielkim poszanowaniem mogiły powstańców. To wszystko
wynikało poniekąd z tego, że Eliza Orzeszkowa ukrywała w czasie powstania dyktatora
Romualda Traugutta. Przeżycie owo wywarło wielki wpływ na dalsze życie i poglądy
Orzeszkowej, tak szeroko przedstawione w „Nad Niemnem”.
„Mała ojczyzna”, jak widać dobrze pamiętana przez pisarzy, najczęściej
utożsamiana jest z Polską, a więc „wielką ojczyzną”. Różnica jest
tylko w zasięgu terytorialnym. Bo przecież „mała ojczyzna” jest rzeczywiście
mała. Obejmuje ona zazwyczaj dom, jedno miasteczko lub trochę większy teren,
nieporównywalny z „wielką ojczyzną”, jaką jest cały kraj. A jednak
jest skondensowaniem na małym terytorium tego wszystkiego, co jest charakterystyczne
dla całej ukochanej „wielkiej ojczyzny”. Owszem są pewne różnice regionalne
i one to często decydują o wyjątkowości tego, a nie innego fragmentu ziemi ojczystej.
Wielu z nas ma wspomnienia związane z „małą ojczyzną” i wielokrotnie
o tych miejscach mówimy ze wzruszeniem i idealizacją.
Tak, jak to robił Cyprian Kamil Norwid, tęskniąc za ojczyzną w czasie emigracji
oraz za przyjaźnią z Marią Trębicką, pochodzącą z tego terenu. Najpiękniej ujmują
to kończące pracę słowa z „Mojej piosenki” (II):
„Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów nieba…
Tęskno mi, Panie”.
[BK]