List pożegnalny Grażyny do Litawora
Najdroższy Litaworze!
W momencie, gdy będziesz czytał te słowa, mnie może już nie być wśród żywych.
Wiedz więc od razu, zanim czyn mój wyjaśnię, jak bardzo Cię kochałam. Byłeś
dla mnie wzorem i opiekunem; czas spędzony przy Tobie to najdroższe chwile mego
życia. Choć czasem wzrok Twój był surowy, a czoło zmarszczone, wiedziałam, że
i Ty mnie kochasz. Tym bardziej trudna była moja dzisiejsza decyzja, ale los
nie pozostawił mi wyboru.
Rozmawialiśmy w nocy długo o Twoim postanowieniu. Choć zwykle chętnie przyjmowałeś
moje rady, tym razem duma i ambicja nie pozwalają Ci ustąpić. Myślę, że czujesz,
iż przymierze z zakonem krzyżackim do niczego dobrego doprowadzić nie może.
Jak powiada twój sługa wierny, Rymwid, lepsza już wojna z zakonem, niż pokój
i przymierze przeciwko własnym braciom. Nigdy jeszcze bratobójcze walki nie
doprowadziły do dobrych rezultatów. Krwawa wojna, która by wybuchła, spowodowałaby
śmierć wielu tysięcy dzielnych żołnierzy. Ty jednak ten jeden raz postanowiłeś
być nieustępliwy. To Twój wybór i szanuję go, lecz moje sumienie nie pozwala
mi się z nim zgodzić. Dlatego też zdecydowałam się za wszelką cenę nie dopuścić
do zawarcia przymierza z Krzyżakami.
Pod wpływem niezwykłego wzburzenia kazałam wypędzić posłów krzyżackich z zamku.
Uznali to za zerwanie sojuszu i niechybnie wkrótce przypuszczą na nas atak.
Ponieważ ja rozpoczęłam tę walkę, ja ją również zakończę. Zwłaszcza, że wiem,
iż Ty próbowałbyś jeszcze rzecz całą odwrócić i ponowić dobre stosunki z zakonem.
Dlatego też zdecydowałam się w Twoim przebraniu wyruszyć na czele wojsk na spotkanie
Krzyżakom. Brak mi siły do władania mieczem, lecz wierzę, że Opatrzność będzie
mnie miała w swojej opiece.
Proszę Cię, wybacz mi mój czyn. Mam też nadzieję, że kiedyś zrozumiesz, dlaczego
musiałam tak postąpić.
Na zawsze Twoja,
Grażyna
[ML]