Obraz człowieka we fraszkach Jana Kochanowskiego.
Tematyka fraszek Kochanowskiego jest bardzo
szeroka, co zgodne zresztą jest z założeniami gatunku. Poeta porusza wiele codziennych
problemów, wskazywane są przywary ludzkie, ale nie tylko – fraszki mogą także
opiewać cudowne zalety lipy w Czarnolesie lub opisywać nowy most na Wiśle.
Taka
różnorodność sprawia, że z fraszek Kochanowskiego nie wyłania się jednolity obraz
człowieka. Jednak te z nich, które mówią o człowieku, mają zwykle pewną cechę
wspólną: w dowcipny sposób starają się pokazać nasze wady. Fraszka nie służy jednak
ostrej krytyce – jej celem jest co najwyżej refleksja.
Szczególnie dobrym tego przykładem są krótkie, bo mające ledwie dwa wersy fraszki
„Na nabożną” i „Na Konrata”. Zwłaszcza pierwsza z nich jest niezwykle aktualna
również dzisiaj. Jest tak krótka, że można ją tutaj przytoczyć:
„Jeśli nie grzeszysz, jak mi powiadasz,
Czego się miła, tak często spowiadasz?”
Autorowi w niewielu słowach udało się zawrzeć bardzo celną
myśl. To właśnie ludzie, którzy najbardziej ostentacyjnie manifestują swoją religijność,
są czasem największymi grzesznikami. Prawdziwa cnota nie wymaga częstego spowiadania
się ze swych grzechów, tych prawdziwych i tych urojonych.
Fraszka „Na Konrata” to aluzja do tych wszystkich, którzy do
stołu siadają tylko i wyłącznie po to, by się najeść. Dobre wychowanie nakazuje,
jak poucza Kochanowski, aby podczas posiłku prowadzić również kulturalną konwersację
(byle nie z pełnymi ustami!).
W wielu fraszkach Kochanowskiego pojawia się motyw pijaństwa.
Nie można się zresztą temu dziwić, ponieważ temat taki daje szanse barwnych opisów
postaci i sytuacji, a do tego jest dość poważny. Znane przykłady takich fraszek
to: „O Koźle” i „O doktorze Hiszpanie”. Z tej drugiej fraszki pochodzi słynny
cytat:
„Trudny – powiada – mój rząd z tymi pany:
Szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany”.
Kolejną przywarą, bardzo również dzisiaj często spotykaną,
jest krytykowanie innych ludzi w sytuacji, gdy samemu nie postępuje się lepiej
(czasem wręcz gorzej). Mówi o tym Kochanowski we fraszce „Do Jakuba”.
Jak widać z powyższych przykładów, Kochanowski dostrzega u
ludzi wiele przywar, mniej lub bardziej dokuczliwych. Poeta jednak nie ogranicza
się tylko do wytykania wad innych. Próbuje również stworzyć wizerunek prawdziwego
humanisty, szlachcica, który ze spokojem przyjmuje wyroki losu, zachowując dobre
samopoczucie i czyste sumienie. Poeta maluje przed nami taki obraz w jednej z
najbardziej znanych spośród swoich fraszek pt. „Na dom w Czarnolesie”. Stwierdza
w niej:
„Inszy niechaj pałace marmorowe mają
I szczerym złotogłowiem ściany obijają”.
Jemu niepotrzebne są zbytki i luksusy, gdyż to nie one prowadzą
do szczęśliwego życia. Ważne jest zdrowie, przyjaźń innych ludzie, spokojna starość
etc.
Wydaje mi się, że udowodniłem już tezę postawioną na początku
pracy, a mówiącą, że z fraszek Kochanowskiego nie wyłania się jednolity obraz
człowieka. Wszystkie jednak fraszki nasycone są humanizmem, ciepłym humorem i
zwykle sympatią nawet dla tych postaci, które poddawane są krytyce. Warto je przeczytać,
ponieważ na pewno znajdziemy w nich wiele cennych dla nas obserwacji o naturze
ludzkiej.
[ML]